Home $ Podróże kulinarne $ Co zjeść w Bułgarii – szopska sałatka i mięsne uczty za grosze

Magda

10 grudnia 2025

Co zjeść w Bułgarii – szopska sałatka i mięsne uczty za grosze

Podróże kulinarne | 0 komentarzy

Bułgaria to kraj, który kojarzy się z piaszczystymi plażami Morza Czarnego i słoneczną pogodą, ale dla prawdziwego smakosza jest to przede wszystkim nieodkryty skarbiec kulinarnych doznań. Jeśli zastanawiasz się, co zjeść w Bułgarii, przygotuj się na podróż pełną intensywnych aromatów, świeżych warzyw dojrzewających w bałkańskim słońcu i mięsnych uczt, które zadowolą nawet najbardziej wymagających – a wszystko to w cenach, które wciąż pozostają niezwykle atrakcyjne dla polskiego portfela. Kuchnia bułgarska to fascynująca mieszanka wpływów tureckich, greckich i słowiańskich, doprawiona lokalną tradycją i słynną gościnnością. W tym przewodniku rozkładamy bułgarskie menu na czynniki pierwsze, wskazując nie tylko, co zamówić, ale także gdzie szukać autentycznych smaków.

Filozofia bułgarskiego stołu: powoli i ze smakiem

Zanim przejdziemy do konkretnych dań i odpowiemy szczegółowo na pytanie, co zjeść w Bułgarii, warto zrozumieć filozofię jedzenia w tym kraju. Bułgarzy nie jedzą, aby żyć – oni żyją, aby biesiadować. Posiłek, zwłaszcza kolacja, to rytuał, który może trwać godzinami. Centralnym punktem nie jest pośpiech, lecz *muhabet* – słowo oznaczające przyjazną rozmowę przy stole, zakrapianą winem lub rakiją.

Podstawą tej kuchni są produkty sezonowe. To tutaj pomidor smakuje jak prawdziwy pomidor, a papryka ma słodycz, o której mieszkańcy północy mogą tylko pomarzyć. Kluczem do smaku jest także **sirene** – biały, solankowy ser (często mylony z grecką fetą, choć Bułgarzy uznają to za obrazę), który dodaje się niemal do wszystkiego.

– Kuchnia bułgarska opiera się na prostocie, ale jest to prostota pozorna. Sekret tkwi w powolnej obróbce termicznej. Wiele naszych dań dusi się godzinami w glinianych naczyniach, co pozwala smakom przenikać się nawzajem, tworząc unikalną kompozycję – wyjaśnia Elena Stoyanova, szefowa kuchni i autorka książek kulinarnych z Płowdiwu.

Sałatki i przystawki: obowiązkowy wstęp do biesiady

W Bułgarii nie zaczyna się posiłku od dania głównego. To kulinarny grzech. Pierwszym etapem jest zawsze sałatka, której towarzyszy kieliszek rakii (o czym później). Oto absolutne klasyki:

Sałatka szopska (szopska sałata)

To narodowe dobro i symbol bułgarskiej flagi (biały ser, zielone ogórki i papryka, czerwone pomidory). Jest prosta, ale genialna w swojej świeżości. Składa się z pokrojonych w kostkę pomidorów, ogórków, surowej lub pieczonej papryki, cebuli i pietruszki, a wszystko to przykryte jest grubą warstwą startego, słonego sera sirene.

Sałatka owczarska (owczarska sałata)

Jeśli zastanawiasz się, co zjeść w Bułgarii, gdy jesteś bardzo głodny, a na danie główne trzeba poczekać, wybierz sałatkę owczarską. To „bogatsza kuzynka” sałatki szopskiej. Oprócz bazy warzywnej znajdziesz w niej:

  • Szynkę,
  • Jajko na twardo,
  • Żółty ser (kaszkawał),
  • Często marynowane grzyby.

To danie, które samo w sobie może stanowić lekki lunch.

Tarator – chłodnik idealny

W upalne dni, kiedy temperatura w Warnie czy Burgas przekracza 30 stopni, nic nie ratuje życia tak jak **tarator**. To chłodnik na bazie bułgarskiego jogurtu (kiselo mlyako), rozcieńczonego wodą, z dodatkiem drobno pokrojonego ogórka, czosnku, orzechów włoskich, kopru i oliwy. Jest orzeźwiający, lekki i niezwykle zdrowy.

Lutenica i kyopolou

Na stole w tradycyjnej tawernie (mehanie) często lądują pasty kanapkowe. **Lutenica** to gęsta pasta z papryki i pomidorów (czasem z dodatkiem bakłażana), o smaku od słodkiego po pikantny. **Kyopolou** to z kolei pasta głównie z pieczonego bakłażana i czosnku. Podawane ze świeżym, domowym chlebem (parlenka), stanowią niebezpieczną pułapkę – można się nimi najeść jeszcze przed głównym posiłkiem.

Mięsne uczty: skara i gliniane naczynia

Bułgaria to raj dla mięsożerców. Jeśli jesteś wegetarianinem, przetrwasz dzięki sałatkom i zapiekanym serom, ale to mięso definiuje tutejszą kuchnię. Zastanawiając się, co zjeść w Bułgarii na konkretny głód, należy zwrócić uwagę na dwie kategorie: dania z grilla (skara) oraz dania duszone.

Kebabcze i kiufte

To królowie bułgarskiego grilla. Choć wyglądają znajomo, ich smak jest unikalny dzięki przyprawie zwanej czubrica (cząber).

  1. Kebabcze: Podłużne wałeczki z mielonego mięsa (wieprzowego lub mieszanego wieprzowo-wołowego), mocno doprawione kminem rzymskim.
  2. Kiufte: Okrągłe, spłaszczone kotlety z tego samego mięsa, ale z dodatkiem posiekanej cebuli i pietruszki. Istnieje też wersja tatarsko kiufte (nadziewane serem i grzybami) oraz nerwozno kiufte (bardzo ostre).

Sacz – teatr na talerzu

Zamówienie **sacza** to gwarancja, że wszyscy w restauracji obejrzą się na twój stolik. Sacz to nazwa zarówno potrawy, jak i naczynia – ciężkiej, żeliwnej lub glinianej patelni. Danie serwowane jest skwierczące i dymiące. Na gorącej płycie lądują kawałki różnych mięs (kurczak, wieprzowina), mnóstwo warzyw (cebula, papryka, cukinia, ziemniaki) i grzyby. Wszystko to dochodzi na stole, zachowując temperaturę przez cały posiłek.

Kawarma

To danie dla cierpliwych i przykład wspomnianej filozofii slow food. Kawarma to gulasz (najczęściej wieprzowy lub z kurczaka) duszony z porem, papryką, pomidorami, winem i przyprawami w małych glinianych garnuszkach (gjuweczetach). Często na wierzch wbija się jajko, które ścina się od gorąca potrawy. Mięso w kawarmie jest tak miękkie, że rozpada się pod naciskiem widelca.

Musaka po bułgarsku

Wielu turystów kojarzy musakę z Grecją i bakłażanami. Bułgarska wersja jest jednak inna i – zdaniem wielu – bardziej sycąca. Tutaj główną rolę grają ziemniaki pokrojone w kostkę oraz mięso mielone. Całość zapiekana jest pod grubą warstwą „zalewy” (sos na bazie jogurtu, jajek i mąki), która tworzy chrupiącą, złotą skorupkę. To klasyka domowej kuchni.

– Wielu turystów szuka w restauracjach drogich steków, podczas gdy prawdziwa Bułgaria to Karnacze (spiralna kiełbasa) pieczone na węglu drzewnym w przydrożnym barze. Smak dymu i jakość lokalnej wieprzowiny są niepodrabialne – twierdzi Georgi Panayotov, krytyk kulinarny i organizator festiwali BBQ w regionie Stara Zagora.

Ryby i owoce morza: co zjeść nad morzem czarnym?

Będąc na wybrzeżu, w miastach takich jak Warna, Burgas, Sozopol czy Nesebyr, grzechem byłoby nie spróbować darów morza. Choć Morze Czarne jest mniej zasolone niż Śródziemne, oferuje wyśmienite ryby.

Caca (Tsatsa) – chipsy morza

To absolutny hit plażowy i najtańsza przekąska do piwa. **Caca** to małe rybki (szprotki), smażone w całości w głębokim oleju, obtoczone w mące. Są chrupiące, słone i je się je jak popcorn – w całości, z głową i ogonem. Porcja kosztuje grosze, a smakuje najlepiej z cytryną i zimnym piwem Zagorka lub Kamenitza.

Małże w sosie winnym

Bułgaria słynie z farm małży (np. w okolicach Kawarny). Świeże, czarnomorskie małże duszone w białym winie z czosnkiem i lubczykiem to delikates, który w restauracjach nadmorskich kosztuje ułamek ceny, jaką zapłacilibyśmy we Włoszech czy Francji.

Śniadanie mistrzów: banica i boza

Bułgarskie śniadanie to temat na oddzielny rozdział. Zapomnij o płatkach z mlekiem. Tutaj królują wypieki.

Banica

Królowa bułgarskich wypieków. To ciasto filo (cienkie jak papier), przekładane mieszanką jajek i sera sirene, a następnie zapiekane. Banicę kupisz w każdej piekarni (pekarna) na rogu ulicy. Występuje też w wersjach ze szpinakiem, dynią (tikwenik – wersja słodka) czy porem. Jest tłusta, sycąca i uzależniająca.

Mekice

To bułgarska odpowiedź na pączki lub racuchy. Smażone w głębokim tłuszczu ciasto drożdżowe, podawane najczęściej z cukrem pudrem, konfiturą z owoców leśnych lub… oczywiście serem sirene.

Kontrowersyjna boza

Do banicy Bułgarzy piją **bozę**. To gęsty, fermentowany napój ze zbóż (prosa lub pszenicy) o lekko kwaskowatym, słodkawym smaku i śladowej zawartości alkoholu. Dla turystów smak bozy bywa szokujący („smakuje jak rozmoczony chleb”), ale warto spróbować choć raz, by poczuć się jak miejscowy. Jeśli boza ci nie podejdzie, wybierz **ayryan** – jogurtowy napój z solą.

Desery: słodkie dziedzictwo orientu

Gdy już wiesz, **co zjeść w Bułgarii** na obiad, zostaw miejsce na deser. Tutejsze słodycze są mocno inspirowane kuchnią turecką, ale mają swój lokalny charakter.

* **Kiselo mlyako z miodem i orzechami:** Najprostszy i najzdrowszy deser. Gęsty, prawdziwy bułgarski jogurt (który dzięki bakterii *Lactobacillus bulgaricus* ma unikalne właściwości zdrowotne) polany lokalnym miodem i posypany orzechami włoskimi.
* **Tort Garash:** Jeśli jesteś fanem czekolady, to pozycja obowiązkowa. Ten tort powstał w mieście Ruse na początku XX wieku. Składa się z cieniutkich blatów orzechowych (bez mąki!) przekładanych gęstym kremem czekoladowym. Jest intensywny, słodki i elegancki.
* **Bakława:** Choć pochodzi z Turcji, w Bułgarii jest wszechobecna, często z dużą ilością orzechów włoskich i syropu cukrowego.

Rekomendowane miejsca: gdzie zjeść w bułgarii?

Wybór restauracji jest kluczowy. Unikaj miejsc, gdzie przed wejściem stoją naganiacze z menu w dziesięciu językach i zdjęciami potraw. Szukaj miejsc o nazwie **Mehana** – to tradycyjne gospody, często urządzone w stylu ludowym, z drewnianymi ławami i obrusami w czerwone wzory.

Oto kilka sprawdzonych adresów, które gwarantują autentyczność:

Sofia – stolica smaku

* Shtastliveca (Szczęściarz): Restauracja przy deptaku Witosza. Wnętrza stylizowane na lata 20. XX wieku, a w menu nowoczesne interpretacje klasyków. Ich sałatki i mięsa to mistrzostwo.
* Hadjidraganovite Izbi: Miejsce kultowe. Piwnice urządzone w stylu starych bułgarskich domów. Tutaj zjesz jagnięcinę pieczoną w piecu i posłuchasz muzyki na żywo.

Płowdiw – artystyczna uczta

* Pavaj: Położona w dzielnicy Kapana. Słynie z najlepszych żeberek i domowych rakii. Często trzeba rezerwować stolik, co świadczy o jakości.
* Rahat Tepe: Restauracja na wzgórzu z widokiem na miasto. Idealna na letnie wieczory przy piwie i smażonych ziemniaczkach z serem (parżeni kartofi sys sirene).

Warna i wybrzeże

* Staria Chinar (Stary Platan): Sieć restauracji w Warnie, która serwuje wybitne dziczyzny i tradycyjne dania z regionu Morza Czarnego.
* Dalboka (farma małży): Położona na północ od Warny, niedaleko Kaliakry. Jesz małże na drewnianym pomoście, bezpośrednio nad wodą. Świeżość gwarantowana.

Ceny i etykieta: jak nie przepłacić i zachować się przy stole?

Bułgaria, mimo inflacji, pozostaje jednym z tańszych kierunków w Europie.

* Ceny: Za obfity obiad dla dwóch osób z winem w dobrej restauracji zapłacisz w przeliczeniu około 100-140 zł (50-70 lewów). W mniejszych miastach i barach (bistro) te kwoty będą o 30-40% niższe. Sałatka szopska to wydatek rzędu 8-12 lewów, zupa (np. zacierkowa *bob czorba*) około 5-8 lewów.
* Napiwki (bakszysz): Są mile widziane. Standardem jest zostawienie około 10% kwoty rachunku. Często zaokrągla się kwotę w górę.
* Język ciała: Pamiętaj o słynnym bułgarskim paradoksie! Kiwanie głową w górę i w dół oznacza „nie”, a kręcenie głową na boki oznacza „tak”. Może to prowadzić do zabawnych nieporozumień przy zamawianiu jedzenia.
* Chleb: W restauracjach chleb rzadko jest darmowy, ale warto go zamówić. Bułgarskie *pitki* lub *parlenki* (często z czosnkiem i serem) są wyśmienite i służą do wycierania sosów z talerza.

Bułgarskie płynne złoto: wino i rakija

Nie można pisać o tym, **co zjeść w Bułgarii**, pomijając to, co się pije.

1. Rakija: To narodowy trunek, mocny alkohol owocowy (40% i więcej). Najpopularniejsza jest *Grozdova* (z winogron) oraz *Kaisieva* (z moreli). Rakiję pije się małymi łykami do sałatki, jako aperitif, nigdy „na raz” jak wódkę.
2. Wino: Bułgaria ma tysiącletnie tradycje winiarskie. Koniecznie spróbuj szczepu **Mavrud** – to endemiczna odmiana winogron z Tracji, dająca ciężkie, taninowe, ciemnoczerwone wino. Inne warte uwagi szczepy to *Melnik* oraz biały *Dimyat*.

Podsumowanie

Bułgaria to kraj, w którym jedzenie jest celebracją życia. Od prostej, ale pełnej słońca sałatki szopskiej, przez skwierczące na żeliwnych półmiskach mięsa, aż po wyrafinowane desery – kuchnia ta oferuje niesamowitą różnorodność. Odpowiedź na pytanie **co zjeść w Bułgarii** jest prosta: jedz wszystko, co lokalne. Nie bój się próbować potraw o dziwnych nazwach w małych, rodzinnych mehanach. To właśnie tam, z dala od hotelowych bufetów all-inclusive, odkryjesz prawdziwą duszę Bałkanów – gościnną, aromatyczną i zaskakująco tanią. Smacznego, czyli *Dobry apytit*!

Latest Categories

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *