Planując weekendowy wypad na Warmię i Mazury, wielu turystów zadaje sobie kluczowe pytanie: co zjeść w Olsztynie, aby w pełni doświadczyć kulinarny charakter tego regionu? Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ stolica województwa to tygiel kulturowy, w którym mieszają się wpływy dawnych Prus Wschodnich, kuchni kresowej przywiezionej przez przesiedleńców oraz nowoczesne podejście do lokalnych produktów. W Olsztynie koniecznie trzeba spróbować dzyndzałków z hreczką i skrzeczkami, sycącej zupy karmuszki, delikatnych ryb z okolicznych jezior (szczególnie sielawy i sandacza) oraz wyśmienitych gęsin. Miasto oferuje szeroki wachlarz doznań, od tradycyjnych karczm po fine dining, stając się idealną destynacją dla wymagających smakoszy.
Dziedzictwo kulinarne warmii i mazur
Zanim przejdziemy do konkretnych rekomendacji, warto zrozumieć specyfikę miejsca, w którym się znajdujemy. Olsztyn, choć jest stolicą województwa warmińsko-mazurskiego, historycznie leży na Warmii. Jednak ze względu na swoją centralną rolę, skupia w sobie to, co najlepsze z obu krain – zarówno rolniczej, katolickiej Warmii, jak i rybackich, ewangelickich Mazur.
To właśnie tutaj, na styku kultur, ukształtowała się kuchnia, która jest sycąca, oparta na darach lasu, jezior i pól. Przez lata była to kuchnia ludzi ciężko pracujących, stąd dominacja ziemniaków, kasz i tłustych mięs. Dziś, w nowoczesnym wydaniu, te proste składniki zyskują szlachetność dzięki kunsztowi lokalnych szefów kuchni.
„Kuchnia tego regionu to fascynująca lekcja historii na talerzu. Mamy tu wpływy niemieckie, litewskie, a po 1945 roku doszły silne akcenty z Kresów Wschodnich. To sprawia, że szukając odpowiedzi na to, co zjeść w Olsztynie, odkrywamy niezwykły eklektyzm” – zauważa dr inż. Marek Tyszkiewicz, historyk kulinariów i badacz regionalnych tradycji żywieniowych.
Klasyki regionu: dzyndzałki, farszynki i karmuszka
Jeżeli mielibyśmy wskazać „świętą trójcę” dań, których nie można pominąć będąc w Olsztynie, byłyby to bez wątpienia dzyndzałki, farszynki oraz zupa karmuszka. To absolutne podstawy dla każdego gastro-turysty.
Dzyndzałki warmińskie
Pod tą tajemniczą nazwą kryją się pierogi, ale nie takie, jakie znamy z innych części Polski. Dzyndzałki warmińskie (często nazywane dzyndzałkami z hreczką i skrzeczkami) przypominają nieco litewskie kołduny, ale mają swoją unikalną specyfikę.
- Farsz: Tradycyjnie jest to połączenie wołowiny z kaszą gryczaną (hreczką), mocno doprawione czosnkiem i majerankiem.
- Skrzeczki: To nic innego jak skwarki ze słoniny lub boczku, często z dodatkiem cebuli, którymi obficie polewa się gotowe danie.
- Ciasto: Powinno być cienkie, sprężyste, wyrabiane z mąki pszennej i jaj.
Dzyndzałki to danie o głębokim, rustykalnym smaku. Obecność kaszy gryczanej sprawia, że są one bardziej wytrawne i „ziemiste” w odbiorze niż klasyczne pierogi z mięsem.
Farszynki
To kolejny dowód na to, że Warmia ziemniakiem stoi. Farszynki to kotlety ziemniaczane nadziewane mięsem (zazwyczaj wieprzowym) i jajkiem. Ciasto przygotowuje się podobnie jak na kopytka czy kluski śląskie – z gotowanych ziemniaków i mąki ziemniaczanej. Po usmażeniu na złoto są chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku. Doskonale smakują z sosem grzybowym, najlepiej z podgrzybków zebranych w pobliskich Lasach Napiwodzko-Ramuckich.
Karmuszka
Kiedy turyści pytają co zjeść w Olsztynie na pierwsze danie, odpowiedź jest jedna: karmuszka. To gęsta, niezwykle pożywna zupa, która w dawnych czasach stanowiła często jedyny posiłek w ciągu dnia.
Cechy charakterystyczne karmuszki:
- Jest to zupa słodko-kwaśna, co zawdzięcza dodatkowi octu lub kwasu z kapusty.
- Bazę stanowi wywar mięsny, fasola, kapusta, marchew oraz kawałki mięsa.
- Często podawana jest ze śmietaną i dużą ilością świeżego koperku.
„Karmuszka to zupa, która nie uznaje kompromisów. Musi być gęsta tak, by łyżka w niej stała. To idealne danie na jesienne i zimowe weekendy w Olsztynie, kiedy wiatr od jezior daje się we znaki” – podkreśla Anna Jabłońska, szefowa kuchni w jednej z renomowanych restauracji na Starym Mieście.
Ryby słodkowodne – złoto mazurskich jezior
Olsztyn leży w krainie tysiąca jezior (w samych granicach miasta jest ich kilkanaście!), więc obecność ryb w menu jest obowiązkowa. Nie mówimy tu jednak o mrożonych filetach z importu, ale o świeżych rybach dostarczanych przez lokalne gospodarstwa rybackie.
Szukając odpowiedzi na to, co zjeść w Olsztynie z kategorii ryb, warto skupić się na czterech gatunkach:
Sielawa – królowa jezior
Mała, delikatna ryba o niezwykle szlachetnym mięsie. Najczęściej podawana jest w dwóch formach:
- Wędzona: Prosto z wędzarni, jeszcze ciepła, o złocistej skórce. To idealna przystawka lub przekąska do piwa.
- Smażona (saute): Smażona w całości na maśle, podawana zazwyczaj z frytkami lub pieczonymi ziemniakami.
Sandacz i szczupak
To ryby drapieżne, cenione za białe, chude i jędrne mięso. W olsztyńskich restauracjach sandacz często serwowany jest w sosie kurkowym lub rakowym. To połączenie to kwintesencja smaków regionu – ryba z jeziora i grzyby z lasu. Szczupak z kolei często występuje w formie faszerowanej („szczupak po żydowsku” lub w stylu dworskim), co jest nawiązaniem do przedwojennych tradycji kulinarnych.
Okoń i lin
Mniej popularne w masowej turystyce, ale niezwykle cenione przez smakoszy. Lin w śmietanie to klasyk kuchni staropolskiej, który w Olsztynie przeżywa swój renesans. Okoń, mimo że trudny w obróbce (dużo ości), wynagradza trud swoim słodkawym, delikatnym smakiem.
Gęsina – nie tylko na św. marcina
Region Warmii i Mazur słynie z hodowli gęsi. To mięso, które jeszcze do niedawna było zapomniane, a dziś wraca na salony. Jeśli zastanawiasz się, co zjeść w Olsztynie w bardziej wykwintnym wydaniu, postaw na gęsinę.
Najpopularniejsze formy serwowania to:
- Pieczone udko gęsie: Długo pieczone w niskiej temperaturze (confit), podawane z modrą kapustą i kluskami.
- Półgęsek: Wędzona pierś z gęsi, serwowana na zimno jako przystawka, często w towarzystwie żurawiny lub sosu chrzanowego.
- Smalec z gęsi: Uznawany za jeden z najzdrowszych tłuszczów zwierzęcych, podawany jako czekadełko z wiejskim chlebem i ogórkiem kiszonym.
Rekomendowane restauracje – gdzie zjeść w olsztynie?
Teoria jest ważna, ale najważniejsza jest praktyka. Gdzie konkretnie udać się na posiłek? Oto subiektywny wybór miejsc, które gwarantują wysoką jakość i autentyczność smaków.
1. Cudne Manowce (Stare Miasto)
To absolutny klasyk na mapie Olsztyna. Restauracja specjalizuje się w kuchni regionalnej. Ich dzyndzałki warmińskie z wołowiną są legendarne, a karmuszka uchodzi za jedną z najlepszych w mieście. Wnętrze jest przytulne, nawiązujące do lokalnego rzemiosła. To miejsce obowiązkowe dla każdego, kto chce poznać odpowiedź na pytanie co zjeść w Olsztynie w kontekście tradycji.
2. Restauracja Przystań (Nad jeziorem Ukiel)
Jeśli szukasz połączenia wyśmienitej kuchni z pięknym widokiem, Przystań jest bezkonkurencyjna. Położona bezpośrednio nad taflą jeziora Ukiel, oferuje kuchnię na najwyższym poziomie. Specjalnością szefa kuchni są ryby. Sandacz w sosie rakowym czy zupa rybna z kawałkami różnych ryb słodkowodnych to pozycje, które zadowolą najbardziej wymagających. Idealne miejsce na romantyczną kolację lub uroczysty obiad.
3. Karczma nad Łyną
Położona w pobliżu zamku kapituły warmińskiej, Karczma oferuje biesiadny klimat i solidne porcje. Tutaj warto zamówić farszynki oraz golonkę po bawarsku (ukłon w stronę pruskiej historii miasta). Latem można zjeść posiłek w ogródku, słuchając szumu rzeki Łyny.
4. Restauracja w Hotelu Casablanca
Dla tych, którzy szukają nowoczesnej interpretacji klasyki. Szefowie kuchni w Casablance potrafią wziąć tradycyjny produkt, taki jak pstrąg czy dziczyzna, i podać go w formie fine dining. Warto spróbować tamtejszych steków z sezonowanej wołowiny lub dań z dziczyzny.
Słodka strona miasta – marcepan i sękacz
Po obfitym obiedzie czas na deser. Olsztyn i region Warmii mają swoje unikalne słodkości.
Marcepan królewiecki
Niewiele osób wie, że region ten ma silne tradycje związane z marcepanem, które przeniknęły tu z Królewca. W kawiarniach na Starym Mieście (np. w kawiarni Moja) można spróbować wyrobów marcepanowych najwyższej próby. Różnią się one od popularnego marcepanu z Lubeki tym, że są często bardziej przypieczone z wierzchu i mają specyficzny kształt.
Sękacz
Choć sękacz kojarzony jest głównie z Suwalszczyzną, na Warmii i Mazurach przyjął się doskonale i jest stałym elementem lokalnych stołów weselnych i świątecznych. To ciasto pieczone na rożnie nad otwartym ogniem, które przypomina sękaty pień drzewa. W Olsztynie kupisz go w dobrych piekarniach lub na targach regionalnych. Najlepiej smakuje świeży, kiedy ciasto jest jeszcze wilgotne.
Piwna rewolucja i browar kormoran
Zastanawiając się co zjeść w Olsztynie, nie można pominąć kwestii tego, co wypić. Olsztyn jest domem dla jednego z najbardziej cenionych browarów regionalnych w Polsce – Browaru Kormoran.
To właśnie stąd pochodzą piwa, które zdobywają medale na międzynarodowych konkursach. Browar Kormoran słynie z tego, że nie pasteryzuje wielu swoich piw, stawiając na naturalny smak.
Warto spróbować:
- Świeże: Flagowy lager browaru, niepasteryzowany, z krótkim terminem przydatności. Dostępny w większości dobrych restauracji w mieście.
- Warmińskie Rewolucje: Piwo, które nawiązuje do tradycji piwowarskich regionu.
- Porter Warmiński: Ciemne, mocne piwo dolnej fermentacji, idealne do deserów lub jako digestif. Uznawane za jeden z najlepszych porterów bałtyckich na świecie.
„Olsztyńska scena piwna to fenomen. Kormoran pokazał, że można robić piwo na skalę większą niż domowa, ale z zachowaniem rzemieślniczej dbałości o składniki. Do tłustej gęsiny czy smażonej sielawy, lokalny lager pasuje lepiej niż jakiekolwiek wino” – twierdzi Grzegorz Nowicki, certyfikowany sędzia piwny i birofil.
Street food i lokalne targowiska
Dla tych, którzy wolą szybkie przekąski lub chcą kupić produkty do domu, Olsztyn również ma coś do zaoferowania. W weekendy warto odwiedzić Warmiński Targ Śniadaniowy (organizowany sezonowo) lub targowiska miejskie.
Można tam kupić:
- Mody z lokalnych pasiek (w tym unikalne miody drahimskie czy z terenów leśnych).
- Sery zagrodowe (krowie, kozie i owcze) od lokalnych serowarów. Region Warmii i Mazur wyrasta na polskie zagłębie serowarskie.
- Wędliny dojrzewające (np. kumpiak), nawiązujące do tradycji litewskich.
Co zjeść w olsztynie – podsumowanie weekendowego planu
Planując kulinarny weekend w Olsztynie, warto podzielić go na etapy, aby spróbować wszystkiego po trochu.
Przykładowy plan kulinarny:
- Sobota:
- Śniadanie: Lokalne pieczywo i sery zagrodowe na Starym Mieście.
- Obiad: Karmuszka i Dzyndzałki w restauracji Cudne Manowce.
- Podwieczorek: Kawa i marcepan w kawiarni z widokiem na Wysoką Bramę.
- Kolacja: Sandacz lub Sielawa w restauracji Przystań nad jeziorem Ukiel, popijane Świeżym z Browaru Kormoran.
- Niedziela:
- Śniadanie: Jajecznica na kurkach (w sezonie) lub regionalne wędliny.
- Obiad: Pieczona gęś lub Farszynki w Karczmie nad Łyną.
- Deser na drogę: Zakup całego Sękacza i kilku butelek Portera Warmińskiego jako pamiątki z podróży.
Pytanie co zjeść w Olsztynie otwiera drzwi do świata pełnego aromatów, historii i pasji. Mazurskie smaki, choć technicznie często warmińskie, tworzą tu spójną całość, która zachwyca prostotą i jakością składników. Niezależnie od tego, czy wybierzesz elegancką restaurację nad jeziorem, czy małą pierogarnię w zaułku starego miasta, możesz być pewien jednego – z Olsztyna nie wyjedziesz głodny. To miasto, które karmi nie tylko ciało, ale i duszę, oferując autentyczne doświadczenie kulinarne w sercu Krainy Tysiąca Jezior.






0 komentarzy