Home $ Podróże kulinarne $ Co zjeść w Szczecinie – czy paprykarz smakuje tam najlepiej

Magda

10 grudnia 2025

Co zjeść w Szczecinie – czy paprykarz smakuje tam najlepiej

Podróże kulinarne | 0 komentarzy

Szczecin to miasto pełne kulinarnych paradoksów, gdzie portowa historia miesza się z wpływami przesiedleńców, tworząc unikalną mozaikę smaków. Zastanawiając się, co zjeść w szczecinie, większość turystów instynktownie myśli o kultowym paprykarzu, kojarzonym z metalową puszką z czasów PRL-u. Odpowiedź na pytanie postawione w tytule brzmi: tak, paprykarz smakuje tutaj najlepiej, ale pod warunkiem, że wiesz, gdzie go zamówić, bo ten prawdziwy niewiele ma wspólnego z marketową konserwą. Jednak stolica Pomorza Zachodniego ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko rybną pastę. To dom najstarszego fast foodu w Polsce, unikalnych wypieków i kuchni, która czerpie garściami z bliskości Odry, Zalewu Szczecińskiego i granicy z Niemcami.

Paprykarz szczeciński – od afrykańskiej inspiracji do restauracyjnych salonów

Historia najsłynniejszego szczecińskiego dania jest równie fascynująca, co jego smak. Mało kto wie, że paprykarz szczeciński nie jest rdzennie polskim wynalazkiem w sensie tradycji ludowej, lecz efektem dalekomorskich wypraw przedsiębiorstwa Gryf w latach 60. XX wieku. Inspiracją dla technologów żywności stała się afrykańska potrawa *czop-czop*, którą polscy marynarze kosztowali w portach Nigerii i Senegalu. Oryginał był piekielnie ostry, bazował na rybie, ryżu i pomidorach.

Współczesna gastronomia w Szczecinie odczarowuje ten mit. Szukając odpowiedzi na to, co zjeść w szczecinie, aby poczuć ducha miasta, należy skierować kroki do restauracji serwujących rzemieślniczy paprykarz.

Dlaczego paprykarz na miejscu smakuje inaczej?

Różnica między produktem pasteryzowanym a świeżym daniem restauracyjnym jest kolosalna. Szefowie kuchni w najlepszych lokalach używają:

  • Szlachetnych gatunków ryb – zamiast odpadów produkcyjnych (jak to bywa w tanich konserwach), w restauracyjnym paprykarzu znajdziemy kawałki łososia, dorsza, a nawet sandacza.
  • Prawdziwych warzyw – pieczona papryka, duszona cebula i wysokiej jakości koncentrat pomidorowy tworzą gęsty, aromatyczny sos.
  • Złożonych przypraw – kmin rzymski, kolendra, wędzona papryka i chili nadają potrawie głębi, której próżno szukać w masowej produkcji.

Jeden z czołowych ekspertów kulinarnych regionu, dr Jakub Mielczarek, antropolog jedzenia i autor publikacji o kuchni pomorskiej, zauważa:

„Paprykarz serwowany w szczecińskich restauracjach to dekonstrukcja mitu. Szefowie kuchni biorą to, co było symbolem niedoboru i bylejakości, zamieniając to w danie typu comfort food najwyższej próby. To nie jest pasta na kanapkę, to pełnoprawne danie główne lub wykwintna przystawka, która opowiada historię polskiego rybołówstwa dalekomorskiego.”

Gdzie zjeść najlepszy paprykarz?

Jeśli chcecie spróbować wersji, która na zawsze zmieni Wasze postrzeganie tej potrawy, warto odwiedzić:

  1. Paprykarz & Fish – lokal, który nazwą zobowiązuje. Ich wersja jest pikantna, z dużymi kawałkami ryby, podawana często z pieczywem własnego wypieku.
  2. Spiżarnia Szczecińska – tutaj stawia się na tradycję w nowoczesnym wydaniu. Paprykarz serwowany jest w słoiczku, ale jako elegancki starter, idealnie zbalansowany smakowo.
  3. Restauracja Chief – miejsce z ogromną historią, które przetrwało różne transformacje ustrojowe, wciąż serwując klasykę gatunku na wysokim poziomie.

Pasztecik szczeciński – fenomen na skalę światową

Gdyby zapytać rodowitego szczecinianina, co zjeść w szczecinie jest absolutnym obowiązkiem, prawdopodobnie wskaże nie na paprykarz, a na pasztecik. To nie jest zwykła drożdżówka z mięsem. To kulinarny symbol miasta, chroniony unijnym certyfikatem Chronione Oznaczenie Geograficzne.

Pasztecik szczeciński narodził się pod koniec lat 60., kiedy to do miasta trafiła radziecka maszyna do produkcji… pierożków, której nikt nie potrafił obsłużyć zgodnie z przeznaczeniem. Polscy innowatorzy przerobili ją tak, by produkowała długi wałek ciasta drożdżowego z farszem, który następnie jest cięty i smażony w głębokim tłuszczu.

Cechy idealnego pasztecika

Prawdziwy pasztecik musi spełniać rygorystyczne normy:

  • Ciasto musi być drożdżowe, ale niesłodkie, o chrupiącej skórce i miękkim wnętrzu.
  • Farsz to zazwyczaj mięso (wieprzowina z wołowiną), kapusta z grzybami lub pieczarki z żółtym serem.
  • Musi być podawany z czerwonym barszczem w kubku – to nierozerwalny duet.

Najstarszy lokal, Bar Pasztecik przy ulicy Wojska Polskiego, to wehikuł czasu. Wnętrze z mozaikami z lat 70., specyficzny zapach smażonego ciasta i kolejki, w których stoją ramię w ramię profesorowie uniwersytetu i robotnicy stoczniowi.

Anna Sokołowska, krytyczka kulinarna prowadząca bloga „Smaki Pogranicza”, twierdzi:

„Pasztecik szczeciński to nasz polski street food, który wyprzedził modę na food trucki o cztery dekady. Jego fenomen polega na egalitarności. Kosztuje grosze, syci na godziny i smakuje tak samo od 50 lat. To smak dzieciństwa dla każdego, kto wychował się w Szczecinie.”

Frytburger – szczecińska odpowiedź na globalne sieci

Analizując temat co zjeść w szczecinie w kontekście nocnego życia i szybkiego jedzenia, nie można pominąć frytburgera. To lokalna mutacja kebaba i burgera, która powstała w latach 90. i stała się legendą.

Koncept jest prosty, ale genialny w swojej prostocie: bułka (często grillowana), dużo mięsa (zazwyczaj wieprzowego lub drobiowego a’la kebab), surówki i – co najważniejsze – frytki włożone do środka bułki. Wszystko to polane sosem, który jest ściśle strzeżoną tajemnicą poszczególnych lokali.

Miejscem kultowym dla frytburgera jest Bar Rab. To instytucja działająca niemal całą dobę. Frytburger to danie ciężkie, kaloryczne i absolutnie niezdrowe, ale będąc w Szczecinie, trzeba go spróbować chociaż raz, by zrozumieć specyfikę lokalnego „comfort food”. To dowód na to, że Szczecin potrafi adaptować obce wpływy (kebab) i przetwarzać je na własną modłę.

Ryby słodkowodne i morskie – położenie zobowiązuje

Szczecin nie leży bezpośrednio nad morzem (do Bałtyku jest około 65 km w linii prostej, a drogą wodną około 100 km), ale jest miastem portowym, silnie związanym z wodą poprzez Odrę i Zalew Szczeciński. To determinuje dostępność świeżych ryb.

Co warto zamówić?

  1. Sandacz w sosie rakowym – sandacz to król polskich wód słodkowodnych, a w okolicach Szczecina występuje licznie. Delikatne, białe mięso doskonale komponuje się z sosami na bazie śmietany i skorupiaków.
  2. Śledź po szczecińsku – często serwowany w formie tatara lub w marynatach korzennych. Bliskość morza sprawia, że śledzie są tu traktowane z wielkim szacunkiem.

Warto odwiedzić Restaurację Rybarex (jeśli szukamy klimatu retro i prostych dań) lub wspomniane wcześniej lokale specjalizujące się w rybach. Eksperci podkreślają, że w Szczecinie kultura jedzenia ryb jest wyższa niż w głębi lądu.

Marek Twardowski, szef kuchni z 20-letnim stażem w zachodniopomorskich restauracjach, podkreśla:

„W Szczecinie goście są wymagający. Nie sprzedasz im mrożonej pangi. Tutaj ludzie znają się na rybach, wielu z nich wędkuje. Jeśli w menu jest 'świeży dorsz’, to on musi być świeży, prosto z kutra w Kołobrzegu lub Dziwnowie, który dotarł do nas rano.”

Nowoczesna kuchnia autorska – szczecin na talerzu gourmet

Zastanawiając się co zjeść w szczecinie w wydaniu fine dining, miasto ma coraz więcej do zaoferowania. Nowa fala restauratorów czerpie z bogactwa regionu: dziczyzny z zachodniopomorskich lasów, grzybów, miodów drahimskich i lokalnych winnic (które przeżywają renesans).

Restauracja Park Hotel to legenda, słynąca z elegancji i kuchni na najwyższym poziomie, często bazującej na dziczyźnie i ptactwie. Innym ciekawym miejscem jest Renaissance w hotelu Radisson, gdzie klasyka łączy się z nowoczesnymi technikami kulinarnymi.

Warto zwrócić uwagę na dania wykorzystujące gęsinę. Województwo zachodniopomorskie słynie z hodowli gęsi, a sezon na nią (listopad-grudzień) to czas, kiedy szczecińskie restauracje prześcigają się w pomysłach na gęsie udka, półgęski czy pasztety.

Śniadania i kultura kawowa – powrót do tradycji stettina

Przed wojną Szczecin (Stettin) był miastem o niezwykle rozwiniętej kulturze kawiarnianej, a także ważnym ośrodkiem importu kawy i kakao. Dziś ta tradycja wraca. Jeśli szukasz miejsca na śniadanie, Szczecin oferuje szeroki wybór.

Na uwagę zasługują:

  • Bajgle Króla Jana – miejsce, które przywróciło modę na pieczywo z dziurką, serwowane z doskonałymi, lokalnymi dodatkami.
  • Mozaika – kultowe miejsce po renowacji, gdzie zjesz zarówno tradycyjną jajecznicę, jak i nowoczesne bowle.
  • Alternatywnie – dla fanów kawy speciality. Tutaj kawa to nauka, a bariści potrafią dobrać ziarna do nastroju klienta.

Pierniki szczecińskie – zapomniany kuzyn z torunia

Niewiele osób wie, że Szczecin miał swoją własną tradycję piernikarską. Szczecińskie pierniki (Stettiner Peperkoken) różniły się od toruńskich – były cieńsze, bardziej chrupiące i często z migdałami. Dziś kilka manufaktur i cukierni w mieście stara się odtworzyć te receptury. Szukając słodkiej pamiątki lub deseru, warto zapytać w lokalnych cukierniach (np. w filiżance przy Katedrze) o lokalne wypieki.

Co pić do posiłku? legenda starki i lokalne browary

Mówiąc o tym, co zjeść w szczecinie, nie można pominąć tego, co się tu pije. Szczecin to miasto Starki. To tradycyjna, wytrawna wódka żytnia, dojrzewająca w dębowych beczkach przez lata (najstarsze mają po kilkadziesiąt lat!). Przez lata Szczecińska Wytwórnia Wódek „Polmos” była jedynym producentem tego trunku w Polsce. Choć losy wytwórni bywały burzliwe, Starka pozostaje synonimem szczecińskiego alkoholu premium. Jej smak przypomina bardziej whisky lub koniak niż czystą wódkę.

Dla miłośników piwa, Szczecin oferuje świetne browary restauracyjne:

  • Nowy Browar – mieszczący się w historycznym budynku, oferujący piwa warzone na miejscu, które świetnie komponują się z tłustymi daniami kuchni niemiecko-pomorskiej (golonka, sznycel).
  • Wyszak – browar w piwnicach Starego Ratusza, gdzie warzy się piwo o głębokim, rzemieślniczym charakterze.

Podsumowanie – kulinarna tożsamość stolicy pomorza zachodniego

Odpowiedź na pytanie co zjeść w szczecinie nie jest jednoznaczna, i to jest największa siła tego miasta. Szczecin nie jest skansenem jednej potrawy. Owszem, paprykarz szczeciński w wersji restauracyjnej smakuje tu wybornie i deklasuje wszystko, co znacie z puszek. Jest daniem pełnym umami, historii i morskiego charakteru.

Jednak ograniczenie się tylko do niego byłoby błędem. Szczecin to chrupiący pasztecik popijany barszczem na stojąco w centrum miasta. To ociekający sosem frytburger po nocnej imprezie. To wykwintny sandacz w eleganckiej restauracji i kieliszek 18-letniej Starki na trawienie.

Kulinarna mapa Szczecina to odzwierciedlenie jego historii – miasta na styku kultur, miasta przesiedleńców, miasta portowego otwartego na świat. Niezależnie od budżetu, znajdziesz tu smaki autentyczne, niepodrabialne i zapadające w pamięć. Planując wizytę, zarezerwuj czas nie tylko na zwiedzanie Wałów Chrobrego czy Filharmonii, ale przede wszystkim na niespieszną degustację tego, co Szczecin ma najlepszego na talerzu.

Latest Categories

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *